Zbłąkany wędrowiec czy ofiara nieodpowiedzialnego hodowcy?
Żółw napotkany przypadkowo na naszej drodze potrafi wprawić każdego w osłupienie. Szczególnie jeśli znajdziemy go na terenie parkingu siedziby Straży Miejskiej. Możemy śmiało wykluczyć, że zwierzak jest po prostu zbłąkanym wędrowcem, żyjącym na co dzień w naszej okolicy. Wniosek może być tylko jeden - mamy do czynienia z gadem hodowlanym.
Hodowla żółwia może wydawać się zajęciem nie wymagającym większej uwagi jak na przykład w przypadku psa czy kota. Rzeczywistość może nas jednak rozczarować, a opieka okazać się wcale nie taka prosta, zwłaszcza, gdy ten osiągnie większe rozmiary. Nabycie i posiadanie egzotycznego gada jest obwarowane wieloma obostrzeniami. Zwierzę musi posiadać dokumenty potwierdzające jego legalne pochodzenie. W związku z tym, że żółwie ozdobne są uznawane w Polsce za gatunek inwazyjny, konieczne jest też uzyskanie od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska odpowiedniego zezwolenia na jego posiadanie.
Pamiętaj!
Wypuszczenie gatunków inwazyjnych jest w Polsce zakazane prawnie, dlatego pod żadnym pozorem nie pozostawiaj żółwia ozdobnego na wolności, ani nie wypuszczaj go do pobliskiego zbiornika wodnego. Egzotyczne gady świetnie sobie radzą w naszym środowisku, powodując poważne straty w polskiej przyrodzie.
Co robić z niecodziennym przybyszem? Do kogo zwrócić się o pomoc, gdy znajdziemy żółwia?
Na pewno nie pozostawiać go w ruchliwym i niebezpiecznym miejscu jak parking. Ten miał dużo szczęścia, że został zauważony i zaopiekowany przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Najlepiej zwrócić się po pomoc do specjalistów. Ewentualnej porady może nam udzielić Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, jednak najszybsza i najskuteczniejsza będzie interwencja Straży Miejskiej, którą możesz uzyskać dzwoniąc pod numer 986.
Tym razem żółwie życie zostało ocalone. Zwierzę zostało przekazane w ręce specjalistów.
ks
fot.: sm
24.01.2024